Dlaczego nie jest wesoło w budżecie, a miasta tną wszystko to, co jest ponad podstawę?
Mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, gdzie jednostki samorządowe muszą zmierzyć się z tym, co stało się w tym roku.
Jak do tej pory mamy taki historie jak:
👉 zmianę ustawy o użytkowaniu wieczystym i jej skutki.
👉 reforma szkolnictwa, strajk nauczycieli
👉 zmiany w gospodarce śmieciowej
👉 pandemia, zawieszenia firm, zmniejszenie wpływów z CITów i PITów
Bezprecedensowa sytuacja
Dlatego wszystko, co ponad podstawę w mieście będzie cięte. Priorytetem jest utrzymanie miast przy życiu. Gminy nie mają tak jak Państwo możliwości zadłużania się albo dodruku pieniędzy. W gminach brakuje nawet środków do dezynfekcji rąk. Dlatego też Zarząd Związku Miast Polskich apeluje do Rządu RP o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i popiera wnioski wielu miast o wstrzymanie niemożliwych do realizacji przygotowań do wyborów prezydenckich. Apelują także o włączenie samorządów do tarczy antykryzysowej.
Sytuacja jest jeszcze mniej ciekawa, jeśli zdamy sobie sprawę, że za chwilę będziemy mieć prawdopodobnie największą suszą od 50 lat. Polskę może dotknąć najsilniejsza od lat susza, jeśli po wiośnie utrzyma się niski poziom opadów – twierdzi minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk. Jak podkreślił od lat nie mieliśmy sytuacji, w której zima była tak ciepła i z tak małą ilością opadów. „Generalnie ilość opadów jest nieporównywalnie mniejsza w stosunku do poprzednich lat. To już trzeci rok z rzędu” – wyjaśniał Gróbarczyk.
Co dalej?
Współczesny świat, to świat VUCA, o czym pisałam tutaj. Dlatego też ważne jest, by z takich sytuacji wyciągać wnioski. Jak wiadomo, każdy kryzys niesie ze sobą możliwość poprawy i zmiany.
Cięcia i szukanie oszczędności widzimy na każdym kroku. Kraków z miliardową dziurą budżetową do zapełnienia wyłącza ulice w nocy oraz mocno ogranicza działanie komunikacji miejskiej. Co będzie dalej? Zapewne wszystko, co możliwe. Włodarze podejmą każde działanie by zminimalizować straty. Pytanie jednak jak odbije się to na mieszkańcach.