Wielkanoc, Moai i tajemnice7 min read

Ponieważ Wielkanoc i wolne, to chętnie byśmy gdzieś pojechali, a nie bardzo się da. Kwarantann nie wybiera, ale za to ja zabieram Was dziś w tematyczną podróż na Wyspę Wielkanocną, gdzie spotkamy Moai.

Wyspa znajduje się w tak zwanym ITMON’ie (In The Middle Of Nowhere) pośrodku wody, a znana jest ze specyficznych posągów. Te urocze rzeźby nazywają się Moai.

Wykonane są z ziemi wulkanicznej, czyli budulca, którego jest całkiem sporo na tej wyspie. Wyspa znajduje się na grzbiecie wschodniopacyficznym, jest po prostu wulkanicznym wyniesieniem 🙂

Jak do tego doszło

Jeśli zastanawialiście się jak powstawały posągi Moai i mieliście wizję warsztatu rzemieślniczego, to niestety, musze Was zmartwić. Posągi te są monolityczne, były rzeźbione w całości w skale.

Wiele posągów jest zakopanych w połowie (lub więcej) w ziemi.
Stąd bierze się błędne pojęcie nazywania posągów Moai głowami Wyspy Wielkanocnej. Prawda jest taka, że wszystkie mają ciała, chociaż czasami tylko głowa wystaje z ziemi. Powodem, dla którego posągi Moai są zakopane w ziemi, jest sposób, w jaki radzono sobie z przemieszczanie, niewiarygodnie ciężkich posągów.

Warto dodać, że posągi do najlżejszych nie należą. Niektóre ważą nawet
ponad 18 ton (to tyle co 11 Audi Q5), i mają ponad 6 metrów wysokości (czyli tyle, co dwa piętra).

Easter Island Statue Project

Transport

Wiecie, że jestem zwolenniczką zbiorkomu, rowerów i #pieszopomieście. Niestety, Moai nie mogły sobie pojechać tramwajem na swoje miejsce, gdzie miały stać. Proces ich transportu był jednak specyficzny.

Po oderwaniu Moai od skały w górnych partiach wulkanu, gdzie był wykuwany ze skały, posągi zsuwano na niższe obszary, które były pokryte glebą miękką na tyle, by wykopać w niej dołek. Gdy posąg dotoczył się do niego, wpadał „nogami” i przechylał się pionu. 

grafiki pochodzą z tej pracy naukowej

Kiedy Moai był gotowy do zabrania, gleba przed nim była usuwana. Zaoszczędzano sobie tym wiele pracy z podnoszeniem do pionu posągu. Część z nich nigdy nie została przetransportowana na swoje miejsce, stąd właśnie wspomniane już Głowy, które znamy z wielu zdjęć.

Posągi transportowano specjalnymi drogami, które były wyprofilowane pod spód posągów. Z racji, że na drodze był spadek, ponieważ trasa biegła z góry do dołu, po wulkanicznym zboczu, stosunkowo łatwo było taki posąg prowadzić (jeśli ciągnięcie takiego kolegi można nazywać czymś łatwym). Do przeciągnięcia jednego moai potrzebnych było najprawdopodobniej od 50 do 150 mężczyzn.

Czasami jednak zdarzało się, oczywiście, że ponoszono fiasko w takim „prowadzeniu” posągu. Przewróconych posągów nie podnoszono. Dowody na to, w postaci leżących przydrożnie starych Moai możemy widzieć do dzisiaj.

Finalnym miejscem statuł miało być ahu, czyli platforma – ołtarz. Aby wprowadzić na nią Moai, usypywano kamienną pochylnię, po której wciągano posąg. Następnie obracano go o 180 stopni, czyli tak, by był placami do morza.

Moai ma swoje tajemnice.

Chociaż może się wydawać, że zaczynamy wiele wiedzieć o tajemniczych Moai, które stanowiły dla nas zagadkę przez wiele wieków, wciąż jednak nie wszystko zostało odkryte. Na przykład to, po co je wykonywano.

Najnowsza teoria mówi, że posągi wskazywały źródła pitnej wody. Dlatego spora część z nich nigdy nie opuściła kamieniołomu. Prawie połowa z nich nadal przebywa w Rano Raraku, głównym kamieniołomie.

Naukowcy zgadzają się również do tego, że mogły być pomocne w użyźnianiu gleby. W końcu nie od dziś wiadomo, że ziemia wulkaniczna jest niezwykle obfita w składniki mineralne. Mieszkańcy wyspy nie należeli też to najlepiej zarządzających terenami zieleni – udało im się wykarczować drzewa do zera. Stąd teoria ta może być całkiem prawdopodobna.

Ważne jest też, że wśród mieszkańców wciąż krąży legenda, że posągi miały znaczenie magiczne i niezwykłą moc ochrony przed siłami natury i złymi mocami. W oczach posągów, wykonanych z korali kryła się magiczna siła o nazwie Mana, która miała przenosić je na wyspę. Inna legenda głosi, że to pamiątka po wodzu plemienia Hotu Matuʻa, który opuścił swoją ojczyznę w poszukiwaniu nowego domu. Kapłan władcy miał sen, w którym zobaczył duszę swojego króla, wędrującą przez ocean na odległą wyspę. Wysłano więc zwiadowców, którzy mieli odnaleźć to miejsce i zasiedlić je. To miejsce ma symbolizować siedem Moa zwróconych w kierunku morza i wyczekujących przybycia Króla.

Ahu Nau Nau in Anakena (My first Explore... 15 oct 2015) | Flickr

Tak czy siak, najważniejsze, to żeby zapamiętać, że:

Wesołych jajek wszystkim!

Ps. przypominam, że jakiś czas temu zrobiłam Listę Lektur Poleconych, jeśli chcecie poszerzyć wiedzę w szeroko pojętym temacie architektury, urbanistyki i tego wszystkiego o czym tu piszę, sięgajcie śmiało!

Znajdź mnie:
Instagram
Facebook
lub
Wesprzyj mnie na Patronite

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top