Notre Dame de Paris, co dalej?8 min read

15 kwietnia 2019 roku świat obiegła wiadomość: Pali się katedra Notre Dame w Paryżu! Na całe szczęście nie spaliła się katedra, a jedynie jej dach. Zawaliła się także część sklepienia. Czy to różnica? A i owszem.

Jak do tego doszło? 

Dobrze pokazuje to schemat u NY Times


Co to za schematy? Cóż, po pierwsze należy rozróżnić dwie części katedry: drewniany dach i kamienny korpus. Chociaż często zachwycamy się pięknymi sklepieniami gotyckich budowli, rzadko udostępniane są zdjęcia konstrukcji.

O co chodzi?

Dach katedry niewiele różni są od dachu domu – to drewniana więźba, tyle tylko, że o większej rozpiętości. Od wnętrza katedry oddzielona jest kamiennym sklepieniem, tym, które podziwiamy stojąc w nawach kościoła. To dwa, wspomniane wcześniej elementy. Dach jest drewniany i lekki, sklepienie i ściany – kamienne. Jak więc łatwo się domyślić, palił się dach, a nie sklepienie.

W przypadku Notre Dame pożar zaczął się od iglicy, która de facto nie jest oryginalnym elementem budowli. Powstała w XIX wieku, w ramach renowacji obiektu. Właściwie to dzięki tej przebudowie katedra dalej stoi. A wynikła ona z twórczości Victora Hugo i jego „Dzwonnika z Notre Dame”. Wydanie tej powieści przyczyniło się nie tylko do renowacji obiektu, ale (co bardziej istotne) do odstąpienia od pomysłu, by katedrę zburzyć.  Niewiarygodne? Niekoniecznie.

Historyczne tło Notre Dame

Jeśli spróbujemy przenieść się do XVIII wiecznej Francji, to nie sposób będzie pominąć ogólnego niezadowolenia społecznego, wyrażonego (a jakże by inaczej) w Rewolucji. W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, Notre Dame przemianowano na Świątynię Rozumu. W trakcie rozrób nie oszczędzano w środkach i tak Katedra straciła zadaszenia wież. Wtedy też bardzo chętnie i majestatycznie usunięto rzeźby królów, zdewastowano część ołtarzy, a wyposażenie sprzedano. A chwilę potem budynku zaczęto używać jako… magazynu na wino, co prawdopodobnie uratowało to, co w nim zostało. Zastawione regałami obiekty, były dzięki temu bezpieczne.

Notre Dame de Paris „do życia” przywrócił Napoleon, tu był koronowany. Jak się domyślacie, nie była to sceneria, jak w Wersalu, katedra nie była remontowana ani odnawiana. Opłakany stan budynku starano się ukryć tkaninami umieszczanymi na filarach i ścianach świątyni.

Dziejowo potem poszło już z górki, zwłaszcza jak Vicotr Hugo napisał we wstępie do swojej powieści:

„Oby udało nam się sprawić, że naród pokocha swą architekturę”.

To ważny cytat, bo w renesansie i barku gotyk był uważany za styl dość prymitywny, a architekturę tego typu niechętnie odnawiano. Świadczy tym także historia Bazyliki Świętego Piotra, o której pisałam tutaj. Wobec tego remont nie był łatwą sprawą. Ponieważ nie traktowano gotyku poważnie, nie zachowała się dokumentacja z tego czasu. Utrudniło to prowadzenie ówczesnej rekonstrukcji, mającej przywrócić świetność budynku. Dlatego, de facto znikąd, pojawiła się iglica na przecięciu naw i transeptu. Dodano też chimery i gargulce (te śmieszne stworki co siedzą na gzymsach).

Notre Dame de Paris jest więc miksem epok, wpływów i kultury. Dlatego też pojawia się pytanie: jeśli odbudowywać, to jak? Pierwotnie – gotycko, czy może jednak jak w XIX wieku? A może zrobić coś zupełnie nowego?

Co dalej?

Jak wiemy, pożar zniszczył dach i kawałek sklepienia, który się zawalił.  

Za co jest odpowiedzialny dach w budynku? Nie trzeba być Sherlockiem by pomyśleć o ochronie przed deszczem. Sklepienie zaś, jak już ustaliliśmy, nie pali się, bo jest z kamienia. Niestety, narażone na działanie ognia i w zetknięciu z wodą w wyniku prac gaśniczych jest wyjątkowo narażone na zawalenie. By tego (a także zmoczenia przez deeszcz) uniknąć , górną część kościoła zabezpieczono plandeką. Ale plandeka nie będzie tam wiecznie. Co zatem zrobić? Odbudować? Ale jak? 

Dachu Notre Dame nie da się tak „po prostu” odbudować, nie, jeśli rozmawiamy o zabytku na skalę światową. 

Rekonstrukcja a szczerość

Jeśli chcemy dokonać rekonstrukcji, bo to o to chodzi w takim przypadku, trzeba przestrzegać tzw Karty Weneckiej. Określa ona zasady konserwacji i restauracji zabytków architektury. 

Karta została utworzona na bazie założeń słynnej Karty Ateńskiej, czyli niejako biblii modernizmu. Jest jej bardziej rozwiniętą, skierowaną na konserwację, wersję. Jednym z jej postulatów jest zasada, że tylko w razie ostatecznej konieczności należy stosować rekonstrukcję. Oznacza to odbudowę, wierną kopię tego, co było. Należy wtedy uszanować oryginalną substancję konstrukcji oraz materiały. Wszystkie nowo dodane elementy zabytkowego budynku powinny być rozróżnialne od oryginalnych. 

Karta Wenecka pozostaje do dziś zbiorem podstawowych wytycznych przy pracach nad budynkami o wartości historycznej. Jej założenia były w późniejszych latach rozszerzane i adaptowane do nowych problemów. Jednak podstawowe zasady, takie jak ochrona oryginalnej substancji i otoczenia budynku, pozostają priorytetem. Chodzi o to, by nie oszukiwać historii, by nie dawać złudzenia, że coś jest i coś udaje, mimo tego, że zniknęło lub zostało zmienione.

Dobrym przykładem może być tutaj Kościół Marii Panny w Dreźnie. Jego rekonstrukcja opierała się na założeniu, że budynek powinien być odbudowany przy możliwie największym wykorzystaniu oryginalnego budulca. Widoczne jest to na elewacji budynku: ciemne kamienie to stare, odzyskane fragmenty, które zdołano uratować po zawaleniu podczas wojny. Jasne kamienie to piaskowiec, który został przetworzony tak, by spełniał najwyższe wymagania Związku Murarskiego. 

Plik:100130 150006 Dresden Frauenkirche winter blue sky-2.jpg

Dlaczego podobnie nie działać w przypadku Notre Dame?

Po pierwsze – drewno, to nie kamień. Z oryginalnej więźby nie zostało nic.

Po drugie, podczas pożaru temperatura sięgała niemal 1,5 tysiąca stopni Celsjusza. Takie warunki spowodowały, że stopiło się aż 300 ton ołowiu, którym był pokryty dach i iglica. Toksyczne wyziewy zatruły powietrze, ale także wodę w Sekwanie, do której zlała się cała woda z akcji gaśniczej. Ekolodzy domagają się przebadania tego, co zostało i murów świątyni oraz nakazują by wszelkie szczątki z pogorzeliska trafiły na specjalne składowisko toksycznych odpadów. Odbudowa dachu w tej samej technice oznacza złamanie zasady Zrównoważonego Rozwoju, czyli ochrony środowiska. Mówiłam, że tworzenie miasta to sztuka kompromisu.

Nowy dach, nowe ja Notre Dame.

Dlatego też Paryskie władze rozpisały konkurs na to, jak ma wyglądać zwieńczenie katedry. Jak stwierdza arch. Robert Konieczny:

„Sama idea dosłownej odbudowy czegoś, co powstało w zupełnie innym czasie jest nieporozumieniem, bo my, współcześni twórcy powinniśmy budować na miarę aktualnych możliwości i z tego rozliczą nas następne pokolenia. Przecież katedra Notre Dame też nie powstała w jednym czasie i jest, jak wiele innych zabytkowych budowli, nawarstwieniem różnych epok w architekturze. Teraz mamy kolejną.” 

W internecie zaroiło się od koncepcji. Najczęściej są to kolaże istniejących już budowli „dosadzone” na Notre Dame.

Ogromną część stanowią też pomysły na szklany dach, co wydaje się być niestety niezwykle wtórną koncepcją. Doświadczenie pokazuje, że szkło wygląda pięknie tylko na wizualizacjach. W rzeczywistości najczęściej profile ślusarki trzymające tafle stają się zawsze o wiele grubsze. Często też o mniejszym rozstawie, przez co znika lekkość i transparentność z obrazka, o którą się tak starano. Dodatkowo taki materiał nie jest odporny na zabrudzenia. Nie wspominając już o konieczności wentylacji ze względu na wysoką temperaturę panującą w takiej szklarni. 

Znalezione obrazy dla zapytania notre Dame glass roof

Jakie będą więc koncepcje na odbudowę? Pozstaje czekać i mieć nadzieję, że kreatywność będzie szła wraz ze zdrowym rozsądkiem. 

Standardowo zachęcam też by mnie znaleźć:
Na fejsbuku
albo na intagramie
Tam też znajdziecie dużo niepublikowanych tu treści 🙂

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top