Oryginalnie tekst znalazł się w artykule „Zanieczyszczenie światłem” na stronie Almine zajmującej się pięcioma kluczowymi obszarami Smart City: społeczeństwem, mobilnością, gospodarką, środowiskiem i zarządzaniem. Wszystkie pozwalają podnieść jakość życia w mieście oraz obniżyć koszty zarządzania i utrzymania gminy.
Zanieczyszczenie światłem brzmi jak absurdalny problem. Światło kojarzy nam się pozytywnie, a jasne miejsca są dla nas naturalnie bezpieczne. Od wieków to latarnie nawoływały marynarzy do portu, a na gankach wielu domów zapalone światło oznaczało wyczekiwanie i zaproszenie. Zatrwożeni rodzice zaś zawsze ostrzegają dzieci, żeby nie chodziły po ciemnych zaułkach – powszechnie wiadomo, że oświetlone ulice oznaczają bezpieczeństwo. Jednak to, co oczywiste w ludzkiej skali i oddziałujące na nas bezpośrednio, w danej chwili, w szerszej perspektywie niekoniecznie jest dobre dla środowiska.
Stosunkowo nowe badania (świadomość szkodliwych skutków zanieczyszczenia światłem rozpoczęła się na początku XX wieku, ale wysiłki na rzecz zaradzenia skutkom rozpoczęły się dopiero w latach 50.) podnoszą problem zanieczyszczenia świetlnego i zaliczają go do rodzajów zanieczyszczeń środowiska porównywalnych do skażenia gleby i wody oraz powietrza.
Czym jest zanieczyszczenie światłem?
Czym właściwie jest więc zanieczyszczenie światłem?
Jest to nadmierne występowanie antropogenicznego (pochodzącego od człowieka, nie występującego w naturze), sztucznego światła w nocy, które zmienia naturalne warunki środowiskowe (czasami o pojęciu tym mówi się także w ramach nadmiernego oświetlenia przestrzeni wewnątrz budynków, jednak na potrzeby tego artykułu przyjmujemy definicję ograniczającą się do terenów poza budynkami). Jest to efekt uboczny urbanizacji.
Zanieczyszczenie światłem jest problemem globalnym i dotyczy wszystkich miejsc na Ziemi, do których dotarła elektryfikacja. Nadmiar światła nocą jest szkodliwy nie tylko dla ludzi i zwierząt, ale także dla roślin
– biolog prof. Krystyna Skwarło-Sońta.
Wydawać by się mogło, że problem ten jest nam odległy i nie ma większego znaczenia. Takie myślenie to jednak poważny błąd. Nieco ponad 100 lat temu w nocy można było wyjść na zewnątrz, nawet w mieście i zobaczyć Drogę Mleczną na niebie. Możliwość oglądania tysięcy gwiazd była częścią codziennego życia, która szeroko inspirowała artystów, takich jak, na przykład Van Gogh.